Mój profesor od szwabskiego zapytał mnie kiedyś, czy aby na pewno dobrze się czuję i czy czasem nie mam zamiaru zemdleć. Ze zdziwieniem odpowiedziałam, że nie, że czuję się dobrze i zapytałam o źródło pytania. "Bo Pani jest śmiertelnie blada i zastanawiałem się, czy to normalne". Ja mu na to: "Taka już moja uroda, albo raczej jej brak."
Wszystko to, czym się zajmuję, każda czynność, w którą wkładam serce, definiuje mnie. Ja definiuję to, co piszę. Koło się zamyka, bo pisać wprost uwielbiam, choć czasem zupełnie nie chce mi wychodzić.
Jeśli tu dotarłaś to znaczy, że jesteś osobą ciekawą i jednak zależy Ci na czymś więcej niż tylko przeczytaniu opowiadania i przemilczeniu swojej opinii, ukrywaniu jej w swoim sercu. Chcesz poznać autora, może spojrzeć z jego punktu widzenia, a może po prostu jesteś ciekawa, czy nie ma tu dajmy na to mojej nagiej fotki.
Nie mam prawa niczego od nikogo wymagać, dlatego tego nie robię, chcę tylko zwrócić uwagę na to, że od motywacji zależy, czy będę pisać dalej. Jeśli więc spodobało Ci się to, co piszę - zostaw po sobie ślad.
To był przydługi wstęp do niezbyt długiego tekstu właściwego. Otóż.
- Kocham siatkówkę, Formułę 1, mojego Mężczyznę, popieprzonych przyjaciół i kocham życie.
- Moje serce należy do AZSu Częstochowa i Resovii Rzeszów.
- Mam spaczony gust i dlatego ludzie, których darzę większą sympatią, czy też nawet uwielbieniem (bądźmy szczerzy, chodzi mi o siatkarzy) zazwyczaj nie cieszą się zbyt wielką popularnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz